Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zdechła mysz pod podłogą


Recommended Posts

Nie mogąc sobie poradzic przez kilka dni z rzedu z mysza w pokoju (nie udalo sie jej zlapac w pulapke) postanowilem odciac jej droge ktora dostawala sie pod podloge. W dzien, gdy wiedzialem ze ukrywa sie pod podloga nasypalem w jedyny otwor ktorym mogla sie tam dostac trutki, a nastepnie uszczelnilem otwor silikonem. Przez 2 noce slyszalem skrobanie pod podlaga. Teraz po 4 dniach niesamowity smrod w calym pokoju. Szczegolnie pod lozkiem (tam musiala pasc), spac sie nie da.

 

Co robic? Rwac podlogi? Czekac jak sie rozlozy (jak dlugo mozna wytrzymac w takim smrodzie)? Trutka ktora wsypalem byla mumifikujaca (wysuszajaca) ale nie mam pewnosci czy ja zjadla...

 

Moze jakis srodek zapachowy zniweluje ten zapach bo odswierzacze w sprayu nie daja rady...

 

POMOCY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 128
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Gość jotpe
Na przyszłość gdy trujesz to nie odcinaj ostatecznej drogi ucieczki. W lato jak trułem taką jedną to latała potem po pokoju jak oswojona. Pamiętam jej ostatnie chwile... jak na jakimś filmie. Poszedła do otwartych drzwi balkonu tak jakby chciała ostatni raz popatrzeć na słońce. Legalnie złapałem ją w jakieś pudełko bo nawet nie uciekała i puściłem w ostatnią drogę na dwór.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jej ostatnie chwile... jak na jakimś filmie. Poszedła do otwartych drzwi balkonu tak jakby chciała ostatni raz popatrzeć na słońce. Legalnie złapałem ją w jakieś pudełko bo nawet nie uciekała i puściłem w ostatnią drogę na dwór.

 

wzruszyłem się :D :D :D

 

Ps. po trutce rzeczywiście myszy są takie "majestatyczne", można je rekami łapać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na przyszłość gdy trujesz to nie odcinaj ostatecznej drogi ucieczki. W lato jak trułem taką jedną to latała potem po pokoju jak oswojona. Pamiętam jej ostatnie chwile... jak na jakimś filmie. Poszedła do otwartych drzwi balkonu tak jakby chciała ostatni raz popatrzeć na słońce. Legalnie złapałem ją w jakieś pudełko bo nawet nie uciekała i puściłem w ostatnią drogę na dwór.

 

 

W takich przypadkach lepsza są łapki na myszy. Trzeba tylko mieć dobre łapki i je przywiązać. Dobry jest też kot ale tzw łowny. Trutki mają wadę, myszka może skonać w niedostępnym miejscu a później bedzię straszyć!!! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
Pod warunkiem, że mysz zdechnie od razu. Miałem przypadek, że mysz złapała się w pułapkę, ale przycięło jej ŁAPKĘ !! Nie było mnie wtedy dłuższy czas w domu, ale jak wróciłem to jeszcze poruszała się resztkami sił pociągając za sobą pułapkę. Miałem autentyczne wyrzuty sumienia ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm...jedna mysz....no cóż :wink: mieszkam w bloku z wielkej płyty, w ciągu ostatniego miesiąca w łapki złapało się w naszym mieszkaniu ok. ...15 mysz, u sąsiadów to samo. Spółdzielnia nie miała za bardzo ochoty nic robić, bo...myszy są w moeszkaniu, a nie np. na klatce. Dopiero jak postraszyłam, że poinformuję sanepid i lokalne media to ktoś łaskawie się pojawił. Zimą zmieniali rury c.o. u nas za blokiem i chyba naruszyli jakieś gniazda. Od jakiegos tygodnia mamy spokój. Trutki w domu nie chciałam, bo mamy psa i trochę szkoda by go było :wink: :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod warunkiem, że mysz zdechnie od razu. Miałem przypadek, że mysz złapała się w pułapkę, ale przycięło jej ŁAPKĘ !! Nie było mnie wtedy dłuższy czas w domu, ale jak wróciłem to jeszcze poruszała się resztkami sił pociągając za sobą pułapkę. Miałem autentyczne wyrzuty sumienia ...

 

Niestety, czasami się tak zdarza. Dlatego by nie być posądzany przez lewackie organizacje o znęcanie się łapki muszą być mocne (szkoda że nie mają certyfikatów w stylu "produkt ekologiczny", "nie testowano na zwierzętach"itp) i przywiązane by później nie biegać za nimi po całym domu (podczas tej bieganiny myszka mogła by np się uderzyć albo uszkodzić drugą nóżkę). Zawsze się wzruszam jak pułapka zatrzaśnie mysz pomiędzy końcem nosa czyli czarną kulką a oczami które są "troszeczkę" wyłupiaste. Mniej więcej wygląda myszka tak niewinnie jak wiewiór z epoki lodowcowej. W takiej wchwili czasami szlocham a jeśli jestem wstanie jescze wydusić jakieś słowa to mówię sakramentalne "astalavista baby" i je "wypuszczam"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość jotpe

Nie wszystkie pułapki zabijają:

 

http://www.psiaki.pl/sklep/images/trixie/4192_g.jpg

 

tylko czy gryzoń wyciągnie konstruktywne wnioski że nie jest u nas mile widzianym gościem gdy takiemu darujemy życie ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
Zawsze się wzruszam jak pułapka zatrzaśnie mysz pomiędzy końcem nosa czyli czarną kulką a oczami które są "troszeczkę" wyłupiaste. Mniej więcej wygląda myszka tak niewinnie jak wiewiór z epoki lodowcowej. W takiej wchwili czasami szlocham a jeśli jestem wstanie jescze wydusić jakieś słowa to mówię sakramentalne "astalavista baby" i je "wypuszczam"

 

Wiesz, jak chcę kogoś zastrzelić to strzelam w głowę. Jak chcę się poznęcać, to mogę przestrzelić wszystkie kończyny i genitalia ;) To z pozycji napastnika.

Z pozycji ofiary - wolałbym od razu strzał w głowę ;)

 

A ja nie z tych co się lubią znęcać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze się wzruszam jak pułapka zatrzaśnie mysz pomiędzy końcem nosa czyli czarną kulką a oczami które są "troszeczkę" wyłupiaste. Mniej więcej wygląda myszka tak niewinnie jak wiewiór z epoki lodowcowej. W takiej wchwili czasami szlocham a jeśli jestem wstanie jescze wydusić jakieś słowa to mówię sakramentalne "astalavista baby" i je "wypuszczam"

 

Wiesz, jak chcę kogoś zastrzelić to strzelam w głowę. Jak chcę się poznęcać, to mogę przestrzelić wszystkie kończyny i genitalia ;) To z pozycji napastnika.

Z pozycji ofiary - wolałbym od razu strzał w głowę ;)

 

A ja nie z tych co się lubią znęcać.

 

M@riusz_Radom źle mnie zrozumiałeś. Ta myszy które "wypuszczam" już nie żyją a obydwa cytaty są z tego samego filmu ze Schwarzeneggerem. Nie ma mowy o znęcaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, jak chcę kogoś zastrzelić to strzelam w głowę. Jak chcę się poznęcać, to mogę przestrzelić wszystkie kończyny i genitalia ;) To z pozycji napastnika.

Z pozycji ofiary - wolałbym od razu strzał w głowę ;)

 

A ja nie z tych co się lubią znęcać.

O rany! :o Ależ z Ciebie krwiożercze indywiduum. Ale może nie przyznawaj się do tych morderstw tak oficjalnie na forum publicum, bo Cię namierzą! :wink:

Ja używałam długo pułapki klateczki. Codziennie odbywałam spacer z dziećmi do puszczy, gdzie wypuszczałyśmy koleją myszkę na wolność. Myszek jakoś nie ubywało w domu. Pewnego wieczora mąż zastosował inną taktykę - strzał klateczki, myszka do pudełka i zastawianie klateczki od nowa. Teraz codziennie wypuszczałyśmy po kilka - kilkanaście myszek. Aż wreszcie nie wytrzymaliśmy i z bólem serca pozwoliłam mężowi na zastawianie klasycznych pułapek - gilotynek w ilościach hurtowych. Codziennie były pełne! Do tego nasz kocia wyrosła i okazała sie łowną, więc nawet nie wiem, ile tych nieszczęsnych gryzoni eksterminowaliśmy pospołu z nią. No ale na szczęście już tam nie mieszkamy. Teraz kto inny walczy, by nie podzielić losu Popiela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukamy zdechłego kota ( w żadnym wypadku nie uśmiercamy żywego!) i wciskamy go pod podłogę :wink:

 

łomatko :o . przypomniał mi się niesmaczny przepis na koktail z kota:

" zdechłego kota zakopujemy w ziemi tak żeby ogon wystawał. po miesiącu pociągamy za ogon, jeśli się trzyma to czekamy jeszcze tydzień. po tygodniu znów pociągamy i jeśli go urwiemy to koktail gotowy... w powstałą w ziemi dziurkę wkładamy słomkę i można już pić" BLEEEEE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
M@riusz_Radom źle mnie zrozumiałeś. Ta myszy które "wypuszczam" już nie żyją a obydwa cytaty są z tego samego filmu ze Schwarzeneggerem. Nie ma mowy o znęcaniu.

 

A to serdecznie przepraszam ;) Faktycznie źle odebrałem Twoje słowa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...